poniedziałek, 16 czerwca 2014

Nie płacz, Ewka



    Kto pamięta Mundial z 1982 roku? Uniesienia, emocje przed odbiornikami "Beryl" i "Agat", niekończące się rozmowy, oczekiwanie na kolejne mecze, w których cudowna jedenastka Piechniczka gromiła kolejnych rywali... Hat-trick Bońka w spotkaniu z Belgią, wspaniałą współpracę Laty i Szarmacha, ostatni mecz z Francją (królewską Francją Platiniego i Tigany), triumf, radość, trochę żalu, że to Paolo Rossi jednak został królem strzelców, że był kastetem na pięści Italii, choć uwijał się po polu karnym straszliwych Teutonów owinięty bandażami jak kukiełka, bo tylu fauli nikt na tych mistrzostwach nie zebrał... I Buncol, Kupcewicz, Majewski, Żmuda, Młynarczyk... Jednym tchem te nazwiska wymienialiśmy na podwórkowym boisku, dziesięcioletni wojownicy Słusznej Sprawy, pewni swego, bardziej niż kiedykolwiek. Panteon piłkarskich bohaterów jaśniał w naszych głowach wyraźniej niż skład Kind Of Blue dziesięć lat później... Powietrze aż iskrzyło, każdy - niezależnie od wieku i doświadczeń - czekał, aż wydarzy się coś  niesamowitego, szukał bohaterów, Argonautów, mścicieli, szaleńców. 
     Chciałbym ich wszystkich pamiętać z akcji na boisku - błyskotliwych, porywających jak dobra improwizacja. Chciałbym myśleć, że oni - poeci i prorocy - są dalej tacy sami, w głębi duszy, wbrew dzisiejszym modom i wypacykowanym futbolowym widowiskom, w których główną rolę grają wypomadowani gwiazdorzy reklam, prężący swoje tatuaże przy kolejnym "strategicznym faulu". Że - wbrew temu wszystkiemu - starzy mistrzowie nie dali się kupić, nie zawiedli, nie stanęli w długim, szarym szeregu maluczkich chciwców obejmujących kolejne stanowiska...
   Że gdzieś, w całym tym zgiełku ocalał sens jednej z najpiękniejszych piosenek, jakie słyszałem - jej brzmienie i słowa rozpościerały się nad tamtymi latami jak tchnienie wiosny.


Nie płacz Ewka, bo tu miejsca brak
Na twe babskie łzy
Po ulicy Miłość hula wiatr
Wśród rozbitych szyb
Patrz poeci śliczni prawdy sens
Roztrwonili w grach
W półlitrówkach pustych S.O.S
Wysyłają w świat

Ref.: Żegnam was, już wiem
Nie załatwię wszystkich pilnych spraw
Idę sam, właśnie tam
Gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam, od lat
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was

Nie spotkamy się

Proza życia to przyjaźni kat
Pęka cienka nić
Telewizor, meble, mały fiat
Oto marzeń szczyt
Hej prorocy moi z gniewnych lat
Obrastacie w tłuszcz
Już was w swoje szpony dopadł szmal
Zdrada płynie z ust

Ref.: Żegnam Was...

(muz.- Zbigniew Hołdys, sł. - Bogdan Olewicz, wyk. - Perfect)